Istny labirynt...
Wstęp wzbroniony dla Smoków.

Kilka smoków wrzeszczało kompletnie bez powodu, skąd się tam w ogóle wzięły ? Jakieś młode, zapewne był  zakład, o to kto odważny wejdzie do zakazanego miejsca. Szkoda, że nikt nie wyjdzie z tego cało.
Po chwili z młodzieniaszków wytrysnęły istne strumienie krwi, a pomiędzy ich łapami wiły się ciemne kryształy.

Kilka mrocznych, pokracznych istot przyglądało się widowisku z cienia. Rzadko zdarzała się tu sposobność do oglądania czegoś takiego. Jedna z nich przyniosła nawet kostki w pleśni do podgryzania.

Szkoda, że nikt z zewnątrz nie mógł usłyszeć tego koncertu wrzasków i błagań o pomoc.

Gdy pod smokami załamało się podłoże z cienia rozległy się liczne przekleństwa i złorzeczenia. I kto to teraz naprawi?